Cel: Półmaraton

Któregoś dnia wymyśliłam sobie, że zdobędę Koronę Półmaratonów.
Zasada jest taka, aby przebiec 5 konkretnych półmaratonów w ciągu jednego roku. Na moim celowniku stanęły połówki w: Sobótce, Warszawie, Białymstoku, Wrocławiu, Wałbrzychu i ewentualnie w Krakowie. O jak się cieszyłam. Wtedy wydawało mi się, że to będzie COŚ, czym będę się chwalić dzieciom (tym, których nie mam).
I wszystko byłoby fajnie, gdybym zrobiła swoje, odebrała koronę, wrzuciła posta na fb: Jestem Królową, mam koronę! Lajki, komentarze, wszystko ładnie, pięknie. Ale nie. To byłoby za mało. Zamiast 5-ciu planowanych przebiegłam...26. Czyli o 21 więcej niż planowałam... magiczna liczba.
Półmaraton to dobry dystans, trochę pobiegasz, ale nie utyrasz się jak na maratonie, na drugi dzień potrafisz chodzić, z założeniem spodni też nie masz problemu.
Swój sezon rozpoczęłam Półmaratonem w Barcelonie i nie mogłam zacząć lepiej. Piękne miasto, cudowna atmosfera i fajna biegowa przygoda.
Nic nie dzieje się przypadkiem, a czasem jedno spotkanie może być iskrą, która podpala lont.
Ktoś wpadł na szalony pomysł, aby przebiec Półmaraton w Sobótce, a dnia następnego w...Gdyni. Wtedy wydawało się niewykonalne. A jednak da się, czego jestem żywym przykładem. Jeszcze żywym. Ale... jeśli chcesz brać przykład ze mnie, skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą... a lepiej z tym pierwszym, najlepiej psychiatrą, bo później nawet ortopeda Ci nie pomoże.
I znów ktoś zauważył, że jestem na 1-szym miejscu w Lidze Biegowej w kategorii półmaratonów. I wtedy się zaczęło!!!
Wyszukiwanie połówek, zapisywanie się, ustalanie kalendarza biegowego, tak, aby w każdym tygodniu potruchtać 21, 0975. Szaleństwo!
W pewnym momencie już nie pytali: "Czy Ty biegniesz w ten weekend?", ale "Gdzie biegniesz w ten weekend?". Weekendy spędzone w domu, mogę policzyć na palcach.

W trakcie poszukiwań okazało się, że nawet małe miasta mają swoje półmaratony. Panuje na nich zupełnie inny klimat, niż podczas masowych imprez. Ludzie życzliwi, pomocni, nikt nie narzeka, że "Znów biegają, miasto blokują", kibicują. W małych miastach jest to wydarzenie, którym żyje cała społeczność. Nie wspomnę o tym, że pakiety są dużo tańsze, bogatsze. Organizatorzy podchodzą do Ciebie jak do człowieka, a nie jak do masy. Uścisk dłoni starosty, burmistrza, sołtysa, który zapyta, czy wszystko było wporządku, czy się podobało. To strasznie miłe. Ja akurat nie lubię być "masą", nie lubię tłumu, dlatego w biegu, gdzie startuje mniej niż 300 zawodników czuję się rewelacyjnie. A biegi masowe... czasem potrafią rozczarować. Owszem jest duże EXPO, sponsorzy, media, jest głośno, hucznie i z pompą. I jest tak samo. Lokalne biegi mają w sobie coś... coś oryginalnego. Dobre przykłady:
- Półmaraton Mleczny w Korycinie, gdzie do wygrania jest żywa krowa.
- Półmaraton w Hajnówce, gdzie po biegu czeka na Ciebie pieczony dzik, ognisko, bimber i tańce, hulanka i swawola.
Jeszcze inny klimat to półmaratony górskie. Świetny początek dla miłośników biegania po górach. Do "masówek" im daleko. Polubiłam je najbardziej, dzięki nim złapałam kolejnego bakcyla. Oj jak ciężko mi było wrócić na asfalt,ale wróciłam.
Biegałam, biegałam i wybiegałam. Drugie miejsce w kategorii półmaratonów wśród kobiet. Cieszy. Nie jest to wprawdzie medal na Olimpiadzie w Rio, ale mój mały sukces. 
Ktoś mi powiedział: "Nie walczyłaś do końca". Z tym ,że dla mnie to nie była walka, ale dobra zabawa i sposób na spędzanie czasu. Z tego czerpałam radość, energię, poznawałam ludzi, dzięki temu miałam najbardziej szalony rok. Jeździłam po całej Polsce, w miejsca, gdzie normalnie nie pojechałabym. Bo po co jechać do Grudziądza, Wałbrzycha, czy choćby Piotrkowa?
Czegoś się nauczyłam, coś odkryłam.

“Bieganie dało mi odwagę by zaczynać, determinację aby wciąż próbować i duszę dziecka, aby mieć z tego wszystkiego zabawę po drodze. Biegaj często i biegaj daleko, ale nigdy nie „zabiegaj” swojej radości z uprawiania tego sportu.” Julie Isphording.
Oby ta radość w nigdy w Was nie wygasła.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Bieg Rzeźnika, czyli nie tak miało być...

Poradnik kibica

100 miles of Istria