Pakiety Startowe
Poszłam dziś odebrać pakiet startowy na 10. Bieg "Policz się z
cukrzycą". Pominę temat kolejki i tematów w niej poruszanych (czyli
wymiana zdań, gdzie kto biegnie i jaką ma kontuzję, standard!).
Ok, moja kolej więc odbieram: koszulka, buff oraz nr startowy (plus agrafki oczywiście, odkąd biegam w imprezach masowych agrafki poniewierają mi się po całym mieszkaniu, w sumie mogłabym je zebrać i na allegro sprzedać, albo założyć firmę zbierającą agrafki od biegaczy po każdym biegu i handlować towarem na czarnym rynku...hmmm). Ale nie o tym... Pakiet bardzo rzeczowy, praktyczny i ok, jestem zadowolona (mimo, że to bieg charytatywny). Bez zbędnych ulotek i innych takich.
Ok, moja kolej więc odbieram: koszulka, buff oraz nr startowy (plus agrafki oczywiście, odkąd biegam w imprezach masowych agrafki poniewierają mi się po całym mieszkaniu, w sumie mogłabym je zebrać i na allegro sprzedać, albo założyć firmę zbierającą agrafki od biegaczy po każdym biegu i handlować towarem na czarnym rynku...hmmm). Ale nie o tym... Pakiet bardzo rzeczowy, praktyczny i ok, jestem zadowolona (mimo, że to bieg charytatywny). Bez zbędnych ulotek i innych takich.
Ale, nie zawsze tak jest. Generalnie koszulka to standard, ewentualnie jakiś biegowy gadżet, plecak, chusta. I ok, to mi wystarczy. Ale nie ... "Dorzućmy coś od Siebie", myśli sobie sponsor, w końcu reklama dźwignią handlu.
Czym więc sponsorzy zaśmiecają Nam te pakiety startowe:
1. Ulotki
Mnóstwo tego papieru, aż mi tych drzew szkoda, tuszu i tak dalej.
Dostajemy zaproszenia na kolejne biegi... Hmmm każdy szanujący się
biegacz zna terminy większości imprez biegowych, albo znajduje je w
necie, więc po co Nam to? Kto wyrzuca bez czytania, rączka w górę??? Ja
wyrzucam...
Inne ulotki dotyczą profesjonalnych suplementów dla
biegaczy, preparatów, witamin, napojów, czy tam innych BCAA, bez których
biegać się nie da... no nie... trzeba się przecież dokarmiać
chemicznymi związkami... bo jak to bez??? Z diety? A komu by się
chciało? Lepiej faszerować się pigułami, bo amerykańscy naukowcy
odkryli, że bez suplementów biegać nie można ... Nie lubię, nie biorę,
wyrzucam.
2. Bony rabatowe
Noooo i tu pole do popisu mają te
wszystkie profesjonalne sklepy biegowe (wszyscy Je znamy, nazw nie będę
wymieniać). No i patrzysz...wooow... bon na zakupy 200 zł... pędzisz
podekscytowany do sklepu z zamiarem zakupu za bon ów nowych spodenek,
skarpet (tak, tak, bo tyle to kosztuje)...a tu nagle zonk... bo
oczywiście nie doczytałeś...drobnym druczkiem dopisali: Bon na zakupy
powyżej kurna 500 zł. Sprzedawca patrzy na Ciebie jak na idiotę, a Ty
skruszony, zawiedziony wracasz do domu, po drodze wyrzucając
bezwartościowy bon, pełen wstydu. Ja wyrzucam (no chyba, że planuję
jakiś poważny zakup, ale i tak terminy ważności krótkie są
więc....wyrzucam).
Ale co ciekawe, kiedyś w jednym z pakietów otrzymałam bon za zakup jakiś dekoracji do mieszkania...Tak...bardzo biegowy gadżet.
Ale co ciekawe, kiedyś w jednym z pakietów otrzymałam bon za zakup jakiś dekoracji do mieszkania...Tak...bardzo biegowy gadżet.
3. Kosmetyki, kremiki i inne próbki
A to akurat lubię, przydają się kiedy jadę w góry, albo w podróż i mam
ograniczony bagaż. Więc te wszystkie próbki kremów na twarde naskórki u
stóp, kremików do twarzy, podkładów, żeli pod prysznic przyjmę w każdej
ilości... o ile firma jest mi znana i nie dostane po nich wysypki.
Ale ostatnio otrzymałam w pakiecie lakier do paznokci... brokatowy taki. Hmmm może dlatego, że był to bieg Sylwestrowy i sponsor myślał, że wysmarujemy sobie tym pazurki na imprezę wieczorną... Przyznam, że wzięłam dwa... tzn. drugi z pakietu kolegi... bo mam taką siedmiolatkę, która lubi takie błyszczące, brokatowe rzeczy... będzie tym malować gipsowe odlewy. A... i błyszczyk do ust też był... Współczuje facetom... bo mi się może to przyda, ale im??? Kremik na rozstępy...eee chyba niekoniecznie (znaczy mi też nie, bo nie mam)... Żonie, siostrze, mamie można oddać... Gorzej, jeśli żony, matki i kochanki biegaczy mają już dość tych wszystkich próbek, kremików itp. Słyszałam o takich związkach, które rozpadły się właśnie z tego powodu... "wysoki sądzie...Bo On ciągle mi te próbki przynosił, a Ja chciałam, żeby zarzucał mnie kwiatami, a nie próbkami z pakietów startowych"...Ja biorę, nie wyrzucam. Się przyda.
Ale ostatnio otrzymałam w pakiecie lakier do paznokci... brokatowy taki. Hmmm może dlatego, że był to bieg Sylwestrowy i sponsor myślał, że wysmarujemy sobie tym pazurki na imprezę wieczorną... Przyznam, że wzięłam dwa... tzn. drugi z pakietu kolegi... bo mam taką siedmiolatkę, która lubi takie błyszczące, brokatowe rzeczy... będzie tym malować gipsowe odlewy. A... i błyszczyk do ust też był... Współczuje facetom... bo mi się może to przyda, ale im??? Kremik na rozstępy...eee chyba niekoniecznie (znaczy mi też nie, bo nie mam)... Żonie, siostrze, mamie można oddać... Gorzej, jeśli żony, matki i kochanki biegaczy mają już dość tych wszystkich próbek, kremików itp. Słyszałam o takich związkach, które rozpadły się właśnie z tego powodu... "wysoki sądzie...Bo On ciągle mi te próbki przynosił, a Ja chciałam, żeby zarzucał mnie kwiatami, a nie próbkami z pakietów startowych"...Ja biorę, nie wyrzucam. Się przyda.
4. Batoniki, napoje i inne produkty spożywcze
No i tu ok, batony, izotoniki, woda, chętnie przyjmuję (i spożywam
zazwyczaj zaraz po odbiorze pakietu). Ale też czasem zdarzają się
"dziwne" produkty.... Bo bezalkoholowe piwo??? Raz, że piwo bez %
smakuje ohydnie, dwa...promowanie czego? Nigdy nie zrozumiem polityki
tworzenia piwa bez alko... to już chyba lepiej sok pić.
Inny
ciekawy produkt, który spotkałam w pakiecie to sztuczna cytrynka do
herbaty...eeee... chemia sama...tfuuu. Wzięłam... wrzuciłam do
lodówki... i przerażenie: "Ty pijesz takie rzeczy?" pyta ktoś, Ja:
"Nie,ale dostałam na biegu".
Było też mleko, śmietanka do kawy. A... i jabłka... to akurat pożarłam zaraz po biegu, dobre nawet były, pakowane, próżniowo. Biorę, nie wyrzucam jedzenia...
Było też mleko, śmietanka do kawy. A... i jabłka... to akurat pożarłam zaraz po biegu, dobre nawet były, pakowane, próżniowo. Biorę, nie wyrzucam jedzenia...
No i dużo
czasem takich zaskakujących, niepotrzebnych rzeczy znajdujemy w
pakietach. Ale płacimy, biegamy... no bo przecież nie dla pakietu
człowiek biega...
Podsumowując: uprzejmie uprasza się sponsorów o niezaśmiecanie NAS BIEGACZY tym zbędnym syfem pakietowym.

Komentarze
Prześlij komentarz